Konie przybyły na Islandię wraz z osadnikami. Były to konie różnych ras, wybrane zostały najsilniejsze i najbardziej wytrzymałe. Od XI wieku odizolowane na wyspie, bez domieszki krwi innych koni. W pierwszej połowie ubiegłego wieku islandery zaczęły być eksportowane, głównie do Danii i Wielkiej Brytanii, a nawet Polski jako konie robocze oraz do pracy w kopalni. W archiwach Ministerstwa Rolnictwa Islandii znajdują się dokumenty  stwierdzające wysłanie 1600 sztuk islanderów do polskich kopalni. Dopiero od 1950 roku pierwsze konie wierzchowe zaczęły opuszczać Islandię. 

Islandery były więc hodowane przede wszystkim jako konie robocze, te wierzchowe miały natomiast pokonywać duże dystanse po ciężkim terenie. Małe, ale niesamowicie silne i wytrzymałe. Do tego cieszą się dobrym zdrowiem i nie wymagają wiele paszy czy nawet schronienia przed złą pogodą. 
Kiedy technologia poszła do przodu, zaczęto się interesować islanderami pod kątem użytkowania jako konia wierzchowego, do jazdy rekreacyjnej.

Pierwszy pokaz hodowlany odbył się w 1906 roku. Od tamtej pory islander przede wszystkim „urósł” i zaczęto przywiązywać uwagę do jakości chodów, proporcji sylwetki czy jezdności. Nie zapomniano jednak, że ten mały koń Wikingów był koniem roboczym. Nadal ceni się te najbardziej wytrzymałe, silne konie i każdy koń wierzchowy musi być wytrzymały w terenie, niepłochliwy i umieć jechać z luzakiem (bądź kilkoma). W Islandii w większości trenuje się w terenie (nawet top sportowe konie), hala to tylko dodatek kiedy pogoda jest naprawdę zła. Ciekawe jest też, że wiele islandów nie lubi pracy w środku, w terenie jakby odżywają. Nie bez powodu większość konkursów jest organizowana na zewnątrz.
Wiele osób jak widzi rosłych mężczyzn na islanderach, łapie się za głowę i pyta czemu jeżdżą na takich małych koniach. Nie zapominajmy, że to były konie Wikingów, konie które musiały dźwigać wiele kg siana czy drewna lub kamieni przez trudny teren kamienistej Islandii, w sztormy i burze śnieżne. Niech rozmiar Was nie zmyli- to ogromne konie w nieco małym ciałku.

Autor: Ewelina Gąciarska